Mniejszości w Iraku i Syrii: na skraju destrukcji
Przejęcia przez DAESH rozległych terenów Iraku i Syrii, zapoczątkowało politykę przemocy i podporządkowywania przez ugrupowanie mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych, w tym m.in. chrześcijan i jazydów. Masowe zabójstwa i rozpaczliwe próby ucieczki z terenów objętych terrorem sprawiają, że pod znakiem zapytania staje dalsze funkcjonowanie zakorzenionych od stuleci w tej części świata mniejszości. Dlatego z inicjatywy Andrzeja Grzyba, posła do Parlamentu Europejskiego, Podkomisja Praw Człowieka zorganizowała posiedzenie, poświęcone ich sytuacji na obszarze objętym konfliktem. Uczestniczyli w nim także przedstawiciele mniejszości z regionu, którzy podzielili się swoimi osobistymi przeżyciami.
Masowe zabójstwa, akty przemocy, porwania i zmuszanie do zmiany wyznania to codzienność w większości krajów Bliskiego Wschodu opanowanych przez Państwo Islamskie. Ratunkiem dla przedstawicieli mniejszości etnicznych, narodowych czy religijnych, które od stuleci zamieszkują te tereny, najczęściej jest ucieczka. A tym samym niszczenie niezwykłej mozaiki języków, obyczajów i kultur, które funkcjonowały na tym terenie. – Jesteśmy świadkami niszczenia tego niezwykłego tygla kulturowego, ale przede wszystkim cierpienia ludzi, którzy potrzebują naszej pomocy. Bez wypracowania wspólnego planu pomocy i zdecydowanych działań akty terroru będą się pogłębiać – powiedział Andrzej Grzyb, euro deputowany Polskiego Stronnictwa Ludowego i inicjator debaty w Podkomisji Praw Człowieka Parlamentu Europejskiego o sytuacji mniejszości na Bliskim Wschodzie, która odbyła się 30 maja 2016 roku.
Najcenniejszym głosem w dyskusji były wystąpienia przedstawicieli mniejszości narodowych, religijnych i etnicznych z terenów objętych działaniami DAESH. Archimandrite Emanuel Youkhana, przywódca asyryjskich chrześcijan, zwrócił uwagę, że bytność przedstawicieli tej religii, którzy w Syrii są od 2 tysięcy lat, w tym momencie stoi pod znakiem zapytania. W 2003 roku było ich ponad milion. Obecnie, najbardziej optymistyczne szacunki, mówią o liczbie około 250 000. – Państwo Islamskie jest w trakcie wykorzeniania nas fizycznie, ale my właściwie już zostaliśmy wykorzenieni z narodowej tożsamości. Państwo islamskie ma za swój cel każdego, kto nie podziela jego ideologii, ale Jazydzi i chrześcijanie są na pierwszym planie. Ludzie są wyrzucani ze swoich domów, kobiety i małe dziewczynki brane są do niewoli, a kościoły i świątynie są bombardowane i grabione. Od początku konfliktu 120 000 chrześcijan zostało wypędzonych ze swoich miast i wsi na równinach Niniwy i Mosulu. Pierwszy raz od 2000 lat w biblijnym mieście Niniwa nie obchodzono Świąt Bożego. Dziękuję Parlamentowi Europejskiemu za dzisiejszą dyskusję, ale dodam, że mniejszości irackie zmęczone są wysłuchiwaniem zapewnień o solidaryzowaniu się z nami społeczności europejskiej i międzynarodowej. Potrzebujemy natychmiastowego działania.
W Iraku, trzecią największą grupę etniczną stanowią iraccy Turkmeni. Ich przedstawiciel Sundus Abbas, przypomniał, że od 2013 roku, kiedy Parlament Europejski przyjął Rezolucję wzywającą irackie i kurdyjskie władze do zapewnienia ochrony irackim Turkmenom. Jednak obie strony pozostawiły Turkmenów na łasce DAESH. Irackie i kurdyjskie siły wycofały się z Tal Afar, miasta, które było w 90% zamieszkane przez irackich Turkmenów, skazując tym samym ludność miasta na bezpośrednią konfrontację z ugrupowaniem. W efekcie 350 000 ludzi musiało uciekać. Ponad 500 kobiet i 150 dzieci zostało porwanych. To samo zjawisko miało miejsce na innych terenach zamieszkiwanych przez irackich Turkmenów. Dochodzi też do ataków chemicznych na ludność cywilną. – Ludność Iraku to mozaika etniczna i nie składają się na nią tylko Szyici, Sunnici i Kurdowie. Jeżeli władze irackie i kurdyjskie nie są w stanie zapewnić nam ochrony, to w takim razie iraccy Turkmeni powinni mieć prawo do utworzenia własnych sił zbrojnych, które umożliwiłyby ochronę na swojej ziemi. Potępiamy zbrodnie popełniane przez ISIS na jazydach i chrześcijanach, ale iraccy Turkmeni potrzebują również pomocy- zaapelował ich przedstawiciel.
W dyskusji głos zabrał również Sam Andrews z Arabskiej Akademii Praw Człowieka, który mówił o zmuszaniu przedstawicieli mniejszości religijnych do przechodzenia na fundamentalny odłam islamu akceptowany przez DAESH. – Władze kraju starają się stworzyć nową narrację na terenie Iraku zunifikowanego pomiędzy Sunnitami, Szyitami i Kurdami. W wyniku tego dochodzi do zaniedbań stale zmniejszającej się liczbie mniejszości, których prawa podstawowe są ignorowane i pomijane. Musimy upewnić się, że osobom przesiedlane w obrębie kraju zapewniane są warunki umożliwiające im przetrwanie i powrót do normalnego życia. Część z tych osób nie posiadają dowodów tożsamości i w związku z tym nie może liczyć na pomoc ze strony rządu. Stąd tak istotne jest, aby mieć pewność, że osoby, które były od zawsze marginalizowane nie napotykają luk w prawie pozbawiających ich wspomnianej ochrony. W dalszej perspektywie konieczne jest również wzmocnienie roli społeczeństwa obywatelskiego w Iraku.
Parlament Europejski, w styczniu tego roku, uznał zbrodnie ISIS/Daesh za ludobójstwo. Miesiąc wcześniej, w czasie debaty w Strasburgu, apelował o to Andrzej Grzyb. Rezolucja została przyjęta jednogłośnie. W rezolucji można przeczytać, że osoby prześladujące i dokonujące zbrodni na osobach innej religii i pochodzących z innych grup etnicznych, powinny zostać postawione przed wymiarem sprawiedliwości i oskarżone o zbrodnie wojenne, przeciw ludzkości i ludobójstwa. Według danych organizacji Open Doors i Pomoc Kościołowi w Potrzebie, na świecie, co 5 minut, zabijany jest chrześcijanin. W marcu, także z inicjatywy Andrzeja Grzyba oraz Adama Bondara, Rzecznika Praw Obywatelskich RP odbył się III Szczytu Rzeczników Praw Człowieka z państw UE, Partnerstwa Wschodniego i Bałkanów Zachodnich. Także uczestnicy tego spotkania skupili się na aktualnych wyzwaniach dla ochrony praw człowieka, szczególnie w kontekście migracji i uchodźstwa wewnętrznego.
Zdjęcie: PE