Unia Europejska bez jednego ze swoich filarów? Dziś Brytyjczycy zdecydują czy nadal chcą być częścią Wspólnoty. Sondaże do ostatniej chwili nie wskazywały zwycięzcy. O wyniku referendum najprawdopodobniej zdecydują głosy niezdecydowanych. Co Brexit może oznaczać dla Unii Europejskiej i Polski oraz Polaków mieszkających na Wyspach? Czy to koniec Zjednoczonego Królestwa i Zjednoczonej Europy?
Brytyjczycy będą głosować od 7.00 rano do 22.00. Według polityków, czwartkowe referendum, jest ważniejsze niż wybory wewnętrzne w kilku ostatnich latach. Od jego wyniku zależy przyszłość Wielkiej Brytanii, ale być może także Unii Europejskiej. Jeśli Brexit stanie się rzeczywistością, sceptycy Wspólnoty w innych krajach, mogą nabrać apetytu i dążyć do ich wyprowadzenia z UE. Można spodziewać się, że także Szkoci ponownie zaczną mówić o odłączeniu się od Zjednoczonego Królestwa i Irlandii Północnej. Próba usamodzielnienia w 2014 roku zakończyła się niepowodzeniem. Zabrakło poparcia 10% głosujących Szkotów. A właśnie w tej części Wielkiej Brytanii, nastroje są zdecydowanie proeuropejskie. Być może wynika to z tego, że Szkoci potrafią lepiej liczyć i wiedzą, że za pozostaniem w Unii Europejskiej przemawiają konkretne argumenty. Opowiedzenie się za Brexitem może nasilić dążenia niepodległościowe w Szkocji.
Referendum w 2013 roku zaproponował Premier Wielkiej Brytanii David Cameron. Zwolennik pozostania w Unii Europejskiej chyba nie spodziewał się, że jego słowa staną się faktem i Wielkiej Brytanii przyjdzie decydować, co dalej? Na dzień przed referendum premier mówił, że nie żałuje decyzji, ale wiadomo, że wynik głosowania to także jego polityczna przyszłość. Zwolennicy Brexitu, w czasie kampanii, przekonywali, że Wielka Brytania ponownie może być imperium, towarzyszyła temu antyunijna krytyka i straszenie imigrantami. Przekonywali, że odejście stanie się początkiem reform w samej Unii Europejskiej. Morderstwo Jo Cox, laburzystowskiej posłanki i zwolenniczki obecności w UE, które na kilka dni przed referendum wstrząsnęło Wyspami i Unią Europejską, lekko pchnęło sondaże przeciwników na ich korzyść. Wielka Brytania ma opt out m.in. w sprawie obszaru wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości czy układu Szengen- a więc swobodę w decydowaniu o swojej polityce azylowej i migracyjnej.
Uzgodnienia dotyczące prawa azylowego, uchodźców w UE DUBLIN III były już uzgadniane na poziomie międzyrządowym a nie wspólnotowym. Wielka Brytania, do której napływa dużo migrantów z całego świata, w tym z Polski, w przypadku wyjścia z UE nie mogłaby także liczyć na automatyczną pomoc ze strony krajów UE w tym obszarze. Być może te argumenty przekonają Brytyjczyków?
Tak jak zwolennicy wyjścia obiecują lepsze czasy po usamodzielnieniu się Wielkiej Brytanii, tak zwolennicy pozostania w UE mówią, że siła i walka z zagrożeniami współczesności możliwa jest tylko i wyłącznie razem z innymi krajami tworzącymi UE. A w czasach globalizacji i wspólnego rynku porozumienia to normalność. Wyjście z UE oznacza trwanie w tej normalności, ale bez możliwości decydowania o niej. Potencjalne następstwa w kwestiach politycznych to wyłom w jedności UE, NATO. Ekonomiczne też nietrudno sobie wyobrazić, że może to spowodować spowolnienie gospodarki. Zgodnie z opublikowanym raportem brytyjskiego resortu skarbu, w razie Brexitu, każde gospodarstwo domowe na Wyspach zubożeje o 4,3 tysiąca funtów rocznie. Największe cięcia, według autorów dokumentu, spotkałyby system opieki zdrowotnej, sektor obronny oraz szkolnictwo. Konsekwencją takiej decyzji według tego raportu byłoby skurczenie się brytyjskiej gospodarki o 6 procent do 2030 roku. Trzeba przypomnieć, że już londyńska giełda połączyła się z frankfurcką i istnieje duże prawdopodobieństwo, że w przypadku Brexitu centrum transakcji przeniesie się do Niemiec. Wielka Brytania stanie przed koniecznością kolejnego negocjowania umów gospodarczych z krajami UE o dostęp do wspólnotowego rynku i szerzej. Prezydent USA Barak Obama stwierdził, że w takim przypadku Wielka Brytania musiałby na nowo negocjować umowy gospodarcze z USA, i nie byłaby wysoko w kolejności priorytetów. Musimy pamiętać o ponad 850 tysiącach Polaków mieszkających i pracujących w Wielkiej Brytanii. Spora część z nich nie kwalifikuje się do uzyskania wiz na Wyspach a to oznacza powrót do Polski, która będzie również musiała zmierzyć się ze znaczącym ograniczeniem unijnego budżetu.
Unia Europejska to struktura działająca na precedensach. Jednak, jaki zastosować w przypadku pierwszego, pukającego do jej drzwi wyłomu? Wyjścia awaryjnego jeszcze nie ma. Wszyscy czekają na wyniki. Oczywiście głos na ‘nie’ nie musi oznaczać finalnie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Można sobie wyobrazić sytuację, w której okaże się, że Wielka Brytania stanie w obliczu kryzysu gospodarczego, połączonego z referendum na rzecz niepodległości Szkocji i Brytyjczycy dojdą do wniosku, że należy proces rozwodu zatrzymać. Czy to będzie możliwe z prawnego punktu widzenia? Trudno powiedzieć, jednakże wydaje się, że w takiej sytuacji mogłoby dojść do takiej interpretacji zapisów traktatowych, która pozwoliłaby Wielkiej Brytanii na pozostanie w UE.
Do 2016 roku UE pozyskiwała kolejnych członków po państwowych negocjacjach akcesyjnych. Pierwszy raz kraj członkowski decyduje o wyjściu z UE.
Niezależnie od finalnej decyzji Brytyjczyków oraz czy Wielka Brytania pozostanie czy wyjdzie z UE to będziemy mieli do czynienia z inną UE.
Należy przyjąć decyzję Brytyjczyków z rozwagą, wyciągając dobre wnioski na przyszłość.