Parlament Europejski przyjął bardziej ambitne cele redukcji emisji CO2 w transporcie, w tym 20 procent redukcji dla samochodów ciężarowych do 2025 roku, a oraz co najmniej 35 procent do 2030 roku. Poseł do PE Andrzej Grzyb z Europejskiej Partii Ludowej krytykuje wynik głosowania.
Uważamy że należy dbać o środowisko i klimat i tworzyć zachęty dla produkcji i użytkowania pojazdów nisko i zeroemisyjnych. Uważamy również że cele środowiskowe da się pogodzić z dbaniem o miejsca pracy i wzrost gospodarczy. Proponowany przez nas cel redukcji emisji na poziomie 35 procent pozwala utrzymać taką synergię. Najbardziej skuteczne rozwiązania są takie, które są powszechnie akceptowane zarówno przez konsumentów jak i producentów.
W przypadku pojazdów ciężarowych efektywność paliwowa ma pierwszorzędne znaczenie, bowiem paliwo jest największym kosztem stałym firm transportowych, w ich interesie jest więc zakup pojazdów o jak najmniejszym zużyciu paliwa. Efektywność paliwowa wiąże się z ograniczeniem emisji CO2. Powinniśmy dążyć do wdrożenia do produkcji i użytkowania pojazdów jak najmniej emisyjnych, najlepiej zeroemisyjnych.
Nie możemy jednak wymagać od producentów i konsumentów wdrażania rzeczy niemożliwych. Mimo iż technicznie stworzenie np. ciągnika siodłowego zasilanego prądem jest możliwe, barierą wprowadzenia go na rynek jest zasięg, prędkość ładowania oraz masa pojazdu. Ta bariera jest łatwiejsza do pokonania dla samochodów osobowych i autobusów, które nie muszą pokonywać długich tras lub dla których łatwiej jest zorganizować krótkie doładowania na trasie.
Z tym problemem zetknęliśmy się w pracach nad dyrektywą o wspieraniu czystych pojazdów, dla której mandat negocjacyjny przyjęliśmy na ubiegłej sesji plenarnej i której jestem sprawozdawcą. Tam też przyjęliśmy inne cele dla autobusów i inne, niższe, dla samochodów ciężarowych.
W przypadku pojazdów ciężarowych powinniśmy się skupić na poprawie efektywności paliwowej oraz technologiach przejściowych, np. takich jak gaz ziemny, a w szczególności biometan, który jako paliwo odnawialne może mieć duży wpływ na redukcje emisji gazów cieplarnianych. W przyszłości obok pojazdów zasilanych bateriami, być może rozwiązaniem będą pojazdy zasilane z sieci trakcyjnej nad autostradami. Wiąże się to jednak z ogromnymi kosztami infrastrukturalnymi. Dobrym paliwem może być wodór, którego sieć tankowania łatwiej zorganizować dla transportu ciężkiego niż dla samochodów osobowych.
Większość PE opowiedziała się za nałożeniem na producentów obowiązków trudnych lub niemożliwych do zrealizowania w perspektywie roku 2025. Parlament wysyła jasny sygnał polityczny w stronę Rady przed negocjacjami. Jako posłowie EPP nie mogliśmy poprzeć dyrektywy w przyjętym kształcie, mimo iż zgadzamy się z kierunkiem nastawionym na pojazdy nisko- i zeroemisyjne, w którym powinien podążać sektor transportowy w Europie. Mamy nadzieję, że w negocjacjach z Radą zostanie wypracowany rozsądny kompromis, który będzie godził zarówno wymagania środowiskowe jak i ekonomiczne.
źródło: BiznesAlert.pl
.@GrzybAndrzej: #PE chce rzeczy niemożliwych https://t.co/8BhumM0NIE #BA24 #środowisko #emisjeCO2 #transport pic.twitter.com/vLPh5kF1Yg
— Biznes Alert (@BiznesAlert) November 15, 2018